Turysta ostro krytykuje hiszpańską wyspę w brutalnym liście „oszustwa”, ponieważ Brytyjczycy są wykluczeni cenowo

Skala narastającej antyturystycznej retoryki Hiszpanii została obnażona - i wygląda na to, że Brytyjczycy płacą za nią pełną cenę, i to dosłownie. W zeszłym roku kraj ten był świadkiem rekordowej liczby 94 milionów międzynarodowych turystów przybywających na kontynent i mnóstwa nienasycenie popularnych wysp .
To był bezprecedensowy boom turystyczny , który szybko przerodził się w chaos, motywując tłumy zniechęconych mieszkańców do wyjścia na ulicę i żądania, aby wczasowicze „wrócili do domu”. Seria konfrontacyjnych protestów utrzymała swój impet, a aktywiści przysięgali „zintensyfikować” swoje wysiłki przed zbliżającym się sezonem letnim.
W ostatnich miesiącach demonstracje przybrały nawet gwałtowny obrót – na Teneryfie pojawił się szokujący znak z groźbą „Zabicia turysty”. Raporty sugerują również, że anonimowi mieszkańcy podpalają samochody do wynajęcia – często używane przez turystów do zwiedzania wyspy – aby jasno przekazać swój przekaz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Brytyjczycy zalewają Wyspy Kanaryjskie, pobito rekord wszech czasów, a kluczowa wiadomość została zignorowana
Pomimo zamieszania wydaje się, że niektórzy Brytyjczycy są gotowi wytrwać – nie mogąc wyobrazić sobie świata bez ukochanego Costa del Sun. Edward Fox, który spędza wakacje na Majorce od ponad trzech dekad, odwiedza wyspę nawet na dziewięć tygodni każdego roku.
W brutalnym liście wysłanym do Majorca Daily Bulletin – hiszpańskiego serwisu informacyjnego dla czytelników anglojęzycznych – Edward żarliwie argumentował, że wyspa przeszła „drastyczną” podwyżkę cen zakwaterowania, a także żywności i napojów. Twierdzi, że te rosnące ceny „nie odzwierciedlają” globalnych wskaźników inflacji i pogarszają się wraz ze wzrostem „podatków turystycznych”, które mogą obciążyć podróżnych opłatami do 4 euro za noc.

Entuzjasta Hiszpanii kontynuował, twierdząc, że Majorka jest teraz „nieosiągalna” dla większości brytyjskich turystów – którzy teraz decydują się na odwiedzanie tańszych miejsc, takich jak „Tajlandia, Wietnam, Kambodża i Filipiny”. „Więc do dzieła Majorko, ugryź rękę, która przyszła na tę wyspę, włożyła tyle pieniędzy w twoją turystykę, infrastrukturę, rząd, kieszenie hotelarzy itd. itd. przez większą część 40 lat” – napisał Edward.
„My turyści 'odgryzamy się', a ja osobiście i setki tysięcy turystów odgryzliśmy się. Jako doświadczony podróżnik na Majorce robi się o wiele za drogo i nieprzyjaźnie dla turystów, a wszystko nie jest warte odwiedzenia ani spędzenia wakacji na tej wyspie, dopóki wasz rząd Balearów i mieszkańcy Majorki tego nie zrozumieją”.
Edward poruszył również kwestię miejscowych, którzy nazywają turystów „guiris”. Jest to słowo opisujące anglojęzycznych obcokrajowców, ale powoli rozszerzyło się na turystów z Europy Północnej jako całości.

Chcesz otrzymywać najnowsze wiadomości o podróżach i najtańsze oferty wakacyjne prosto do swojej skrzynki odbiorczej? Zapisz się na nasz Biuletyn Podróżniczy .
Pomimo obaw Edwarda, wydaje się, że większość Brytyjczyków nie jest zaniepokojona rosnącymi kosztami ani rosnącą wrogością. Nowe dane opublikowane przez hiszpański Narodowy Instytut Statystyczny (Instituto Nacional de Estadistica) wykazały, że oszałamiająca liczba 810 045 gości zagranicznych przybyła na Baleary w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2025 r. - wzrost o 3,6 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Jednak w obliczu gróźb kolejnych zaplanowanych protestów latem Brytyjczycy mogą zacząć słuchać żądań sfrustrowanych mieszkańców, którzy twierdzą, że nadmierna turystyka pogarsza kryzys mieszkaniowy w kraju. W rzeczywistości rezerwacje hotelowe na Teneryfie – jednym z najpopularniejszych miejsc w Hiszpanii – już ostrzegają przed „załamaniem” rezerwacji hotelowych przed szczytem sezonu.
Czy Hiszpania próbuje wycenić Brytyjczyków? Podziel się swoją opinią w sekcji komentarzy poniżej.
Daily Mirror